Młoda kobieta z radością dowiedziała się, że zaledwie kilka tygodni po tym, jak jej narzeczony zginął w tragicznym wypadku samochodowym z udziałem swojego drużby, spodziewa się „cudownego dziecka”. Kate Quilligan przygotowywała się do poślubienia Mylesa „Miley” Harty’ego, lat 20, kiedy zginął w kolizji spowodowanej nieostrożną jazdą swojego drużby i kuzyna, Shane’a Harty’ego, lat 21, który od tego czasu przyznał się do spowodowania śmierci przez nieostrożną jazdę w ostatni czwartek.
W okresie żałoby pani Quilligan dowiedziała się, że jest w ciąży z jego dzieckiem, co od tego czasu nazywa swoim „cudownym dzieckiem”. We wzruszającym hołdzie dla swojego zmarłego partnera napisała: „Kocham cię na zawsze, zawsze będę ja i ty, bez względu na wszystko. Kocham cię bezwarunkowo, mój łagodny olbrzymie. Nie zasłużyłeś na to, mój przystojniaku”.
Okazało się, że Shane Harty, zamieszkały w Tola Park w Shannon w hrabstwie Clare, siedział za kierownicą srebrnej Skody w wersji hatchback, a Myles zajmował miejsce pasażera z przodu, a inna osoba z tyłu, gdy doszło do fatalnego wypadku.
Według relacji agencji Reutera, do zdarzenia doszło na drodze R518, Askeaton do Rathkeale Road, około godziny 1 w nocy, ich pojazd zjechał z drogi i zderzył się z słupem, natychmiast zabierając życie panu młodemu, a drugi pasażer został ranny. Irlandzkie lustro. Shane Harty, którego łączyła ze zmarłym więź rodzinna jako kuzyni, został zatrzymany przez policję na miejscu zdarzenia, natomiast drugi mężczyzna został przetransportowany karetką do szpitala uniwersyteckiego w Limerick, z obrażeniami uznanymi za niezagrażające życiu.
Zdarzenia rozdzierające serce sprawiły, że przyszła panna młoda wraz z bliskimi poszła do kościoła nie na ślub, ale aby opłakiwać stratę narzeczonego. Ceremonię wypełniła ulubiona muzyka i piosenki pary, podczas gdy niebieskie balony w kształcie serc z napisem „King For A Day” uniosły się w górę na cześć zamierzonego zaślubin Mylesa Harty’ego, a także inne balony oznaczone „20”, oznaczające jego wiek, wydane przez żałobników do nieba – relacjonuje Lustro.
Proboszcz parafii, ojciec Sean O’Longaigh, tak skomentował tę smutną okazję: „Teraz przechodzą od ślubu do pogrzebu, a nasze myśli i modlitwy są z nimi”.
Wcześniej pani Quilligan w mediach społecznościowych wyraziła swoje podekscytowanie faktem poślubienia swojej bratniej duszy, zamieszczając wzruszający hołd obok zdjęcia: „Nie mogę uwierzyć, że rano wychodzę za mąż za mojego najlepszego przyjaciela na całym świecie. Do zobaczenia o godz. dzieci ołtarza, rano mąż i żona, w końcu nadeszła nasza bajka.