Withington Public Hall Institute obchodzi swoje czwarte urodziny jako publiczny pub i pizzeria, ale dyrektor Neil Woodward obawia się, że po uchwaleniu budżetu na październik 2024 r. nie będzie już piątych.
„To bardzo przygnębiające” – powiedział Expressowi. „Będziemy naprawdę uciskani. Sugeruje mi to, że rząd naprawdę nie rozumie gościnności i tego, jak ona działa”.
Zabytkowy budynek, w którym mieści się Instytut Withington, został pierwotnie podarowany mieszkańcom Withington w południowym Manchesterze w 1861 roku, a później stał się klubem robotników.
Po jego zamknięciu sześć lat temu Neil zorganizował tam kilka imprez typu pop-up, zanim przejął firmę w celu prowadzenia czegoś trwalszego jako przedsiębiorstwo społeczne.
Oprócz kluczowej gościnności kładzie duży nacisk na muzykę oddolną.
Firma Community Interest Company zatrudnia obecnie osiem osób w ramach polityki rekrutacyjnej obejmującej młodzież ze wszystkich środowisk znajdującą się w niekorzystnej sytuacji, a Neil miał nadzieję, że budżet pomoże całej branży hotelarsko-gastronomicznej, jednocześnie uznając korzyści płynące z przedsiębiorstw mających wpływ na społeczeństwo, takich jak jego.
Jednak podwyżka krajowej płacy minimalnej w połączeniu ze wzrostem kosztów ubezpieczenia społecznego to „podwójny fiasko”.
„Muszę obliczyć rzeczywisty wpływ finansowy – szczególnie wpływ ubezpieczenia społecznego pracodawcy” – powiedział.
„I chociaż całkowicie popieramy podwyżkę płacy minimalnej, to naprawdę zawęży to nasze marże.
„Utrudni to pracę wszystkim pracownikom branży hotelarsko-gastronomicznej, ale szczególnie organizacjom takim jak my, które chcą zapewnić możliwości osobom o niskich kwalifikacjach lub ograniczonym doświadczeniu.
„Chcemy płacić naszym pracownikom więcej – najlepiej realną płacę wystarczającą na utrzymanie – ale po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić.
„To jeszcze bardziej utrudni inwestowanie w naszych ludzi i robienie tego, co robimy, jeśli chodzi o rozwój młodych, niedoświadczonych ludzi”.
Neil powiedział, że chociaż jest to organizacja non-profit CIC, nadal musi być rentowna komercyjnie i zbankrutowałaby tego lata, gdyby nie wydarzenia związane ze zbiórką funduszy.
Dziś wcale nie wygląda lepiej – mówi.
„Nie widzę w budżecie niczego, co zwiększyłoby wydatki konsumenckie – zwłaszcza, że wszyscy borykają się z wysokimi ratami kredytów hipotecznych i rachunkami za energię.
„Podniesiono cło na alkohol w puszkach i butelkach po tym, jak zaobserwowaliśmy już ogromny wzrost kosztów ze strony dostawców.
„Nie ma też żadnych korzyści w zakresie podatku VAT – nie ma obniżki stawki 20 procent. Żadnej łapówki ani słodzika dla naszego sektora. Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że to ucisk. Będzie to bardzo trudne”.
* Aby dowiedzieć się więcej lub odwiedzić Instytut Withington, odwiedź ich Instagram pod adresem